travis85 travis85
955
BLOG

"Kaczyński ujawnia, kto głosuje na PO" + mój komentarz

travis85 travis85 Polityka Obserwuj notkę 23

 

Taki tytuł serwuje nam dzisiaj Dziennik.pl opierając o wywiad jaki były premier udzialił Naszemu Dziennikowi.

Czy ja wiem czy Kaczyński ujawnia cokolwiek?

Żeby ujawnić jakąś informację musiałaby być ona najpierw utajniona, a czy to o czym mówi prezes PiSu było lub jest utajnione? Raczej nie. To raczej stwierdzenie i najbardziej prawopodobna diagnoza rzeczywistości.

Spójrzmy co dokładnie mówi Kaczyński.

Cytuję:

"Obecnie istnieje taki paradygmat <obciach - cool>, <ci w moherach i ci lepsi>. Realia są dużo bardziej skomplikowane. Jeśli chodzi o poparcie grup z mocnymi korzeniami patriotycznymi, czy szerzej - kulturowymi, na pewno z PO nie przegrywamy. Jest odwrotnie. Elektorat Platformy jest w dużej części specyficznym wytworem PRL i transformacji. Ale tym łatwiej mu wmówić, że jest lepszy. On tego potrzebuje"

- I rzeczywiście tak jest. Ta szeroka grupa ludzi potrzebuje dość specyficznego dowartościowania na zasadzie kontrastu a dokładniej zgnębienia i upokorzenia swoich oponentów - ludzi o odmiennych poglądach politycznych.

Początek takiej narracji dał sam Donald Tusk próbując walczyć o władzę w 2005 roku. Dwa lata później osiągnął swój cel, choć większość roboty odwaliły za niego "zaprzyjaźnione" media.

Takiego stanu rzeczy nie należy się jednak w całości dopatrywać tylko po stronie polityków związanych z Platformą Obywatelską. Tutaj chodzi o coś większego. Mam na myśli cały establishment 3. RP, czyli swoisty miks środowisk postkomunistycznych i postsolidarnościowych, który stanowi esencję naszej obecnej Trzeciej Rzeczpospolitości.

I tak jak PRL był zbudowany na kłamstwie katyńskim tak 3. RP zbudowana jest o fałszywe założenie mówiące o tym, że w 1989 roku Polska odzyskała pełną suwerenność wyswobodzając się spod sowieckich wpływów oraz komunistycznej propagandy.

Nic bardziej mylnego.

A żeby utrzymywać taki zakłamany stan rzeczy należało i należy dzielić społeczeństwo, dezawuując tych, którzy to kłamstwo kontestują i demaskują oraz dowartościowywać tych, którzy na to kłamstwo mają zwyczajnie wyjebane.

Przepraszam za ostre słowo, ale w chwili redagowania tego tekstu nie znalazłem lepszego określenia.

Być może mimo, że to wulgarne słowo to nie da się zaprzeczyć, że dość obrazowe.

Jestem bowiem przekonany, że przytłaczająca większość ludzi zdaje sobie sprawę, że rok 1989 nie był przełomowy pod względem skutecznego rozprawienia się z komunistami, co potwierdza ostatnie 21 lat, jednak stopień ignoracji tego faktu jest na tyle silny, że cały czas pozostajemy w stanie zawieszenia, zablokowania, stagnacji.

Ludziom się po prostu nie chce tego oprotestować, przeciwstawić się temu co się dzieje. Wolą święty spokój, udając że tak będzie lepiej, chociaż pewności mieć nie mogą. Dowartościowując tych ludzi czymś chyba najlepszym, czyli mówiąc im, że to oni są nowocześni, europejscy, wykształceni, otwarci itd. obecna władza osiągnęła sukces. Nikt jednak z tego szerokiego elektoratu nie zastanawia się nad jakością tej nowoczesności, europejskości, wykształcenia czy otwartości. Dość szybko i bezrefleksyjnie zostało to uznane za niezaprzeczalny fakt. I w sumie nie byłoby to aż tak groteskowe, gdyby nie ta niespotykana i niesprawiedliwa nagonka na tych wszystkich, którzy mają ochotę, odwagę i siłę mówić, że mają inne zdanie - niezależnie od tego jak kulturalnie by swoich poglądów nie ujmowali - to i tak są szyderczo wyśmiewani w ramach manipulacyjnej narracji prezentowanej przez media głownego nurtu.

I tak jak mówi Kaczyński ( o ile go dobrze zrozumiałem - mam nadzieję, że tak) obecny elektorat partii oświeconej to podmiot wykreowany wskutek źle przeprowadzonej transformacji. Źle w tym znaczeniu, że owa transformacja była fasadowa, symboliczna... a jej rzekoma namacalność objawia się jedynie tym, że doświadczamy gospodarki kapitalistycznej, możemy swobodnie wyjeżdzać za granicę.  System wartości, poczucie patriotyzmu, dążenie do rozliczenia przeszłości są delikatnie mówiąc zaniedbywane, żeby nie powiedzieć niemal zupełnie pomijane. Nietety w tym obszarze transformacja okazała się nie tyle symboliczna co kompletnie nieskuteczna.

Elektorat oświecony bezrefleksyjnie ocenia transformację jako demokratyczny sukces naszego kraju.

W rzeczywistości Ci ludzie stali się i nadal stają się ofiarami propagandy sukcesu zarówno tej mówiącej o skuteczności transformacji, jaki o tym, że obecny stan Rzeczpospolitej jest dobry - wszystko jest w porządku, Państwo Polskie zdaje swój egzamin. Zdało go 10 kwietnia, zdało go podczas ustaleń, kto ma prowadzić śledztwo, zdało go w trakcie ostatnich powodzi itd. itd.

Co w takim razie planuje PiS? - pyta Dziennik.

"My będziemy się starać konsolidować różne środowiska prawicowe. Znamienne jest to, że już stowarzyszenie o nazwie "Polska jest najważniejsza" istnieją i jeśli w Polsce jest egzekwowane jakieś prawo, to kolejne takie stowarzyszenie nie powstanie. My chcemy stworzyć szeroki front ze środowisk inteligenckich, prawicowych. Będziemy robili wszystko, aby udowodnić opinii publicznej, że ten obraz, w którym żyje, jest całkowicie oderwany od rzeczywistości" - mówi Kaczyński.

Zgadzam się z powyższym.

Uważam, że to była, jest i będzie bardzo trudna droga, aby uświadomić społeczeństwu, że żyje oderwane od rzeczywistości w państwie, którego rzekomy sukces oparty jest o nieporozumienie związane z błedną interpretacją transformacji oraz jej dzisiejszych skutków, które w końcu należałoby zauważyć i nazwać po imieniu.

Nie chcę udawać, że nie wiem o tym, że Kaczyński jest jednym z wspólautorów tej transformacji, ale w trakcie trwania 3. RP zbudował on silne ugrupowanie dość wyraziście sprzeciwiające się obecnemu kształtowi państwa. To oczywiste, że bracia Kaczyńscy już dawno temu zorientowali się, że nie o taki kraj walczyli.

Z drugiej strony to nie jest tak, że wszystko jest źle. Jarosław Kaczyński docenia wiele dobrych stron transformacji, jednak złych skutków jest tyle co dobrych o ile nie więcej - stąd ten sprzeciw i droga pod prąd.

Kaczyński mówił i nadal mówi o tym dość szczegółowo i klarownie. W okresie, w którym przejmował władzę w Polsce było bardzo źle. Starał się to naprawić, ale nie zdołał w wyniku ogromnej nagonki. Potem PO dopuściła się ogromnej manipulacji, żeby dojść do władzy. Właściwie ta manipulacja trwa do dzisiaj z takim samym natężeniem, być może nawet mocniejszym.

 

Nie jest to argumentacja kompleksowo wyjaśniająca motywy takiego a nie innego rozumowania prezesa PiSu, ale żeby znaleźć ich pełne uzasadnienie wystarczy odwołać się do szeregu wystąpień i tekstów Kaczyńskiego.

A wracając jeszcze na chwilę do samej transformacji to zapewne w latach 80-tych było trudniej zauważyć, że okaże się ona swoistym "deal'em" komunistów z Solidarnością. Ludzie tak bardzo pragnęli wolności, że nie zauważyli w pełni, że trzeba zadbać o jakoś tej wolności.

Jednak nieliczni, bardziej podejrzliwi (mam tu na myśli chociażby tych z Solidarności Walczącej) to widzieli. Kim wtedy byli? - Oszołomami. 

Dzisiaj oszołomami są ludzie sympatyzujący z PiSem.

Nie chcę porównywać tamtych i dzisiejszych czasów, ale czasami analogie nasuwają się same.

Tak to jednak jest stworzone, że bezwzględnie uczciwi ludzie muszą przegrywać z cwaniakami, którzy udają że są uczciwi. To znaczy chciałbym, żeby to się wreszcie odwróciło, ale to nie takie proste jak widać.

 

I co pocieszające, Kaczyński twierdzi, że PiS "jest na fali wznoszącej".

"W 2005 roku wygraliśmyybory, uzyskując wynik 27 proc. głosów i trochę ponad trzy miliony wyborców. W 2007 roku przegraliśmy, uzyskując 32 proc. głosów i przeszło pięć milionów wyborców. Przybyło nam o ponad dwie trzecie wyborców"

Uważam, że to prawda. Oczywiście w stosunku do PO, PiS przegrywa, ale w każdych kolejnych wyborach jego elektorat mimo wszystko się powiększa.

"Przewaga naszych przeciwników oparta została na wielkiej kampanii dezinformacyjnej na szeroką skalę w mediach, przez wmawianie ludziom, że najlepszy okres dla Polski był po 1989 roku, ponieważ wszystkie czynniki społeczne, ekonomiczne znajdowały się na niezwykle wysokim poziomie" - mówi szef PiS.

Przeciwnicy PiSu od lat wróżą tej partii upadek, tylko dlatego, że w wyborach po 2005 r. partia Kaczyńskiego nie wygrała żadnych. Owszem, może w przypadku tego ugrupowania nagły skok poparcia z 20-kilku procent (sondaże) czy 30-kilku procent (rzeczywistość) do 50% i więcej jest mało prawdopodobny, ale ja się cieszę z takiego stanu rzeczy. Powolny, lecz systematyczny wzrost poparcia jest dowodem na to, że społeczeństwo powoli kontestuje rzeczywistość i zauważa manipulację jakiej jest poddawane.

Nie pragnę, aby wszyscy w Polsce głosowali na PiS. Taka sytuacja nie byłaby zdrowa, ale uważam, że proporcje powinny się odwrócić o ile będzie to skutkiem głębokiej refleksji i przekonania o słuszności głoszonych przez PiS założeń i podejścia do takich spraw jak Polska Racja Stanu.

Polacy w przeważającej większości to ludzie o poglądach konserwatywno-liberalnych, dla których program PiSu czy PO jest zadowalający, jednak obie partie i jej programy różni sposób ich realizacji. Tyle jeśli chodzi o politykę, bo w kwestii kulturowej obie partie różnią się zasadniczo, chociaż przed wyborami w 2005 roku zdawało się inaczej. Ludzie myśleli, że wspólnie roliczą oni wreszcie postkomunistów i zbudują silne i realnie cenione w świecie państwo z własną strefą wpływów, silnym głosem w UE i ściągającym do kraju masę zagranicznych inwestorów. Tymczasem Platforma stoi dzisiaj na czele bezwzględnego i ślepego bronienia 3. RP jako niezaprzeczalnego sukcesu, o rozliczeniu PRLu nie ma nawet mowy, Polska nie jest krajem cenionym w świecie, nie ma silnego głosu w UE (chociaż propaganda nakazuje myśleć inaczej) a kapitał zagraniczny woli inwestować w innych rejonach świata. Dodatkowo wszystko wskazuje na to, że zamiast zacieśniania wspólpracy z USA, będziemy powracać do postsowieckiej strefy wpływów.

Dzisiaj elektorat oświecony nie raczy zauważać faktycznego stanu rzeczy, bo i silna i jednoglosowa propaganda to znacznie utrudnia - jak na moje całkowicie uniemożliwia. Pozostaje zatem liczyć na to, że kiedy oświaconym zacznie brakować drobnych w portfelach a rosyjskie wpływy będą już wszechobecne to może otworzą oczy. A czy będzie to na tyle późno, że nic się nie da już zrobić??? Tego nie wiemy.

Mam nadzieję, że tak nie będzie. Na szczęście mieszka w tym kraju całkiem spora grupa ludzi o bardziej świadomych niż platformiany elektorat poglądach na rzeczywistość. Nie mówię w tym momencie tylko o głosujących na PiS, bo ludzie myślący samodzielnie to nie tylko elektorat PiS a i w samym pisowskim elektoracie znaleźć można wiele postaw funkcjonujacych analogicznie do tzw. lemingów. Proporcję jednak nie są równomierne. Mieć poglądy narodowo-patriotyczne to dzisiaj rzecz wyjątkowa, bo wymaga o wiele większej analizy realiów, natomiast mieć poglądy neoliberalne w wersji Platformy Obywatelskiej to zwykłe pójście na łatwiznę i wiara w rzeczywistość serwowaną przez TVN czy Gazetę Wyborczą.

I kończąc już powoli mój komentarz do "Kaczyński ujawnia, kto głosuje na PO",  zdaję sobie sprawę, że poruszyłem jednocześnie wiele kwestii. Świadczy to tylko o tym, że elektorat Platformy Obywatelskiej to szerokie zagadnienie, które zapewne za kilka dobrych lat będzie tematem wielu poważnych rozpraw naukowych analizujących specyfikę 3. RP, która jak dla mnie zakończyła się 10 kwietnia, ale stwierdzenie tego będzie dopiero możliwe z perwnej perspektywy czasowej.

Moje przekonanie nie wynika tylko z pewnej symbolicznej arytmetyki, o której pisałem w lipcu (travis85.salon24.pl/209334,7616-dni-czy-to-koniec-iii-rp), ale z głebszej analizy dotyczącej takiego bytu jak 3. RP. Jej sens istnienia w takiej formie jak teraz, przy stale rosnącej grupie ludzi o poglądach narodowo-patriotycznych oraz tym co się wydarzyło pod Smoleńskiem jest przesądzony. A największymi przegranymi 3. RP będą obecnie tzw. oświeceni - bezrefleksyjnie popierający PO i jednocześnie będący negatywnym elektoratem PiSu (nie w sensie merytorycznym a propagandowym) tylko dlatego, że w pełni ufają temu co powiada maintream.

 

 

travis85
O mnie travis85

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka