travis85 travis85
806
BLOG

Konflikt na linii PiS - PJN musi być wiarygodny...

travis85 travis85 Polityka Obserwuj notkę 14

choć w rzeczywistości jest wykreowany.

Tak to póki co odbieram.

Można w tej sprawie opracować dwie interpetacje.

Pierwsza jest taka, że politycy Prawa i Sprawiedliwości w obliczu zabetonowania polskiej sceny politycznej i całkowitego monopolu Platformy Obywatelskiej zdali sobie sprawę, że utworzenie szerokiego ugrupowania politycznego, w którego narracji miałaby się mieścić jednocześnie:

- zdecydowana krytyka śledztwa smoleńskiego,

- merytoryczna debata o zrównoważonym rozwoju jako alternatywie dla modelu dyfuzyjno-polaryzacyjnego,

- postulaty dekomunizacji,

- idee silnej Polski w regionie, czyli odrzucenie serwilizmu w relacjach międzynarodowych,

oraz

- tzw. łagodne, nieco płytsze, bo wizerunkowe wpasowanie się w aktualne postpolityczne standardy narzucone przez Platformę po 2005 roku...

po prostu nie ma sensu.

Takie "szerokie" ugrupowanie polityczne nie byłoby wiarygodne i nie mogłoby normalnie funkcjonować na scenie politycznej.

Obecne, dość żenujące standardy polityczne wymagają od partii jedynie dobrego wizerunku i pięknych okrągłych sformułowań, w których nie powinno się narażać nikomu, w których nie powinno się krytykować w sposób jednoznaczny żadnej grupy interesów.

W związku z powyższym politycy PiSu doszli w wewnętrznej dyskusji do tego, że się podzielą, ale żeby ten podział był wiarygodny dopuszczono się kilku prowokacji, aby wykreować realny konfilkt między ludźmi związanymi z Jarosławem Kaczyńskim a Joanną Kluzik-Rostkowską.

Ten konflikt obserwujemy w ostatnich tygodniach i bardzo wielu już w niego uwierzyło opowiadając się po jednej lub po drugiej stronie w sposób jednoznaczny.

O to właśnie chodziło.

Niestety wszechobecna postpolityczność domaga się stosowania tego typu strategii w celu osiągania konkretnych celów politycznych toteż PiS musiało się na taką drogę zdecydować, aby realnie myśleć o ponownym dojściu do władzy.

Politycy PiSu mają teraz stosunkowo komfortową sytuację, w której mogą nadal pozostać wierni swoim poglądom i prezentować swoją wizję rozwoju państwa, zaś frakcja frondystów - w tej chwili ludzi z ugrupowania Polska jest najważniejsza mogą spokojnie zacząć pracować nad wizerunkowym, czysto pijarowym przekazem wpisanym i zgodnym z obecną postpolityką, co daje ogromne możliwości konkurencji z Platformą Obywatelską.

Ostatnie wybory dobitnie pokazały, że PO ma się dobrze i jeśli nic się nie zmieni to mają przed sobą kolejnych wiele, naprawdę bardzo wiele lat rządzenia tym krajem.

Jednak wybory pokazały także coś innego. Otóż PiS również jak na to wszystko co w tym roku się wydarzyło ma się dobrze. Zachowuje ponad 20 % poparcia, pomimo że w wyborach samorządowych (w przeciwieństwie do wyborów parlamentarnych) spora część ludzi głosuje na lokalne komitety, przez co właściwie każda z czterech partii sejmowych traci.

No może poza Polskim Stronnictwem Ludowym, które ma stosunkowo silne poparcie w wyborach samorządowych.

W każdym razie jak na tę silną i zmasowaną antykampanię, którą prowadzą mainstreamowe media wobec PiSu, uważam, że ta partia ma się dobrze.

Oczywiście jeśli mamy to rozpatrywać w kategoriach realnego zdobywania władzy to PiS stoi na przegranej pozycji. A przecież w wyborach powinno chodzić o zwycięstwo i o władzę, dlatego od pewnego czasu w PiSie stało to co stać się powinno. Dokonano podziału.

Proszę zwrócić uwagę, że o ile konflikt na linii PiS - PJN nie przybierze postaci zasadniczego programowego sporu to będzie to uwiarygadniało moją interpretację, która mówi o tym, że to wszystko jest przemyślana strategia wywołana hekatombą smoleńską, która na tyle wstrząsnęła politykami związanymi z PiSem, że postanowiono dopuścić się ryzykownego zagrania na dwa fronty w celu odebrania władzy Platformie, która pomimo propagandy sukcesu psuje Polskę i pogłebia i tak już namacalną bylejakość i brak szacunku do elementarnych wartości, o które tak usilnie walczono przez dziesięciolecia... właściwie stulecia.

W wyborach prezydenckich był czas, aby przetestować wersję o szerokim, wielonurtowym PiSie, która jednak nie zdała egzaminu.

Nie można było jednocześnie - jednym językiem mówić otwarcie co się myśli o śledztwie smoleńskim, koncepcji polaryzacyjno-dyfuzyjnej proponowanej przez rząd, dekomunizacji, polityce międzynarodowej, bezpieczeństwie energetycznym itd. oraz spełniać standardów postpolityki, którą narzuca PO, a właściwie którą realizuje PO w zgodzie z postkomunistycznym establishmentem.

Tak więc obecny podział na PiS i PJN to najlepsze rozwiązanie - najlepsze o ile konflikt między tymi ugrupowaniami nie wymknie się spod kontroli i nie stanie się radykalny. W gruncie rzeczy tym wszystkim ludziom zarówno z PiSu, jak i z PJN zależy na tym samym - zależy na realizacji niemal identycznego programu. Różni ich tylko sposób dojścia do władzy. Jedni sprzeciwiają się obecnym wymaganiom narzuconym przez trzecią rzeczpostpolityczność, drudzy chcą grać według zasad establishmentu.

Która droga jest lepsza? Nie wiem.

Z jednej strony konsekwencja Jarosława Kaczyńskiego robi wrażenie na establishmencie i w dalszym ciągu wzbudza strach (i dobrze), z drugiej strony skoro PJN to łagodniejsza wersja PiSu, która po dojściu do władzy zacznie realizować podobny do PiSu program to prędzej czy później spotka się ze sporym oporem establishmentu i zostanie potępiona przez mainstream podobnie jak bracia Kaczyńscy po 2005 roku.

Niemniej wszystko wskazuje na to, że innej alternatywy w odebraniu Platformie jej ogromnego poparcia nie ma, tak więc cała nadzieja w tym, że jednym albo drugim się w koncu uda i po wyborach stworzą przyjazną i kompetentną koalicję.

Na początku swojego tekstu wspomniałem, że w obszarze konfilktu między PiS a PJN mogą istnieć dwie interpretacje. Pierwszą już scharakteryzowałem. Druga polega na tym, że konflikt ten ma charakter zupełnie niezaplanowany i ma podłoże wyłącznie ambicjonalne. Wynika z chaosu. To też jest dość prawdopodobne, ale na chwilę obecną wolę nie wierzyć w to, że tak mogłoby być. Jeśli się jednak okaże, że tak właśnie jest to w konsekwencji doprowadzi to tylko i wyłacznie do tego, że straci na tym zarówno PiS, jak i PJN a Platforma będzie rządzić Polską nie tylko do 2015 roku.

 

travis85
O mnie travis85

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka