travis85 travis85
176
BLOG

Wyborca centrowy a kto to taki???

travis85 travis85 Polityka Obserwuj notkę 10

W świetle ostatnich przetasowań wewnątrzpartyjnych zarówno Platformy, jak i PiSu, dość szeroko i kompleksowo komentowanych przez rozmaitych dziennikarzy jak zwykle najwięcej uwagi poświęcono zmianom w szeregach największej partii opozycyjnej. I abstrahując już od tego, że niektórym dziennikarzom zupełnie pomyliło się, która partia jest rządząca a która opozycyjna, bowiem zdają się zauważać i analizować tylko jedną i jest nią PiS wraz ze swoim prezesem... to chcę zwrócić uwagę na jedną bardzo ważną moim zdaniem kwestię.

Otóż nawiązując do wewnątrzpartyjnych zmian w Prawie i Sprawiedliwości, czyli do tego, że partia postawiła na ludzi twardych  związanych z dotychczasową linią partii jest podobno złym posunięciem. No przynajmniej są o tym przekonani nawet Ci przychylni do tej pory PiSowi dziennikarze. Skąd takie przekonanie? Otóż argumentują to faktem, że to może znacznie zniechęcić wyborców centrowych do głosowania na partię Jarosława Kaczyńskiego.

A ja się pytam co to znaczy wyborca centrowy? Czy to taka osoba, która nie wie na kogo głosować? Na lewicę czy prawicę i miota się z kąta w kąt nie wiedząc komu zaufać?

Czy może wyborca centrowy to taki, który do tej pory nie interesował się polityką, nie chodził na wybory, ale po ostatnich wydarzeniach postanowił zainteresować się sprawami politycznymi lub został mimochodem wciągnięty?

Mniej więcej wszyscy jeszcze pamiętają wynik wyborów prezydenckich w I turze

41,54% BK, 36,46% JK, 13,68% GN, 2,48% JKM

W rzeczywistości jednak to te liczby poniżej są prawdziwym wynikiem tegorocznych wyborów:

- 45,06% NIE GŁOSOWAŁO

- 22,66 % B. Komorowski

- 19,89 % J. Kaczyński

- 7,46% G. Napieralski

- 1,35 % J. Korwin-Mikke

O czym to świadczy? Że 45% uprawnionych do głosowania nie poszło na wybory, nie zagłosowało.

Czy wiadomo coś więcej o tych ludziach? Czy znamy motywy, dla których nie poszli głosować, czy znamy prawdziwe powody ich niezainteresowania wyborami? Czy to tylko zwykłe niezainteresowanie polityką czy niemożność dotarcia do lokalu wyborczego, ważniejsza sprawa rodzinna, nagły wypadek, wyjazd rodzinny?

Czy my znamy preferencje wyborcze tej ogromnej grupy ludzi, którzy nie poszli głosować?

Czy warto zakładać hipotetycznie, że ta 45 procentowa grupa ludzi rozkłada swoje sympatie proporcjonalnie i symetrycznie do tej 55 procentowej grupy, która zagłosowała?

Ja bym jednak podejrzewał, żeby gdyby w jakiś sposób zmobilizować tych ludzi do pójścia do wyborów wynik wcale nie musiałby być takie oczywisty, czyli taki, że Platforma wygrywa. Bowiem to muszą być ludzie w dużej mierze jednak odporni na propagandę, odporni za apele polityków, którzy nawoływali do głosowania.

I tak się zastanawiam czy Jarosław Kaczyński nie woli przypadkiem przekonać do siebie ludzi potencjalnie mogących mu dać swoje poparcie, którzy do tej pory instynktownie się z nim zgadzali, ale nigdy nie mieli w sobie takiej determinacji, żeby udać się na wybory.

Zastanawiam się czy nie łatwiej będzie przekonać tych właśnie ludzi niż ludzi centrum, którzy są na tyle niezdecydowani i niepewni, że wielokrotnie zdradzili już oni partie, które popierali. I wydaje mi się, że aktywnie biorący udział w wyborach centrowcy i tak w pierwszej kolejności gotowi będą poprzeć Platformę lub SLD.

Po co więc podejmować trud i nadwyrężać się dla tak niepewnego elektoratu, skoro może lepiej nie nadwyrężać dotychczasowej polityki partii i zdobywać poparcie ludzi w pewnym sensie mających powody do glosowania na PiS, ale nigdy dotąd nie znajdujących w sobie tyle energii, żeby w wyborczą niedzielę udać się do swoich komisji wyborczych.

Jarosław Kaczyński nie chcę rezygnować z narodowo-patriotycznego charakteru swojej partii na rzecz bezideowych postulatów centrum, które przecież od dawna nie mają żadnej silnej partii, która miałaby jakieś znaczące poparcie i mogła takich wyborców reprezentować. Świadczy to o tym, że centrum wcale takie silne i wpływowe nie jest.

Dlatego ja uważam, że PiS idzie w dobrym kierunku, tylko przegrywa na gruncie czarnego pijaru, który uprawia Platforma. Kampania nienawiści wobec PiSu jaką kreuje Platforma przerażająco i efektywnie pobudza elektorat tej tej partii. Znacząca grupa sympatyków PO to w gruncie rzeczy ludzie, którym wmówiono, że muszą iść głosować, żeby uratować kraj przed Kaczyńskim.

PiS to partia zrównoważonego rozwoju. I nie będzie ona zdobywać władzy na gruncie gwałtownego skoku poparcia tylko stopniowego zwiększania swojego elektoratu. Tak się zresztą dzieje, bowiem w każdych kolejnych wyborach to poparcie systematycznie wzrasta.

Platforma zaś zbudowała w niedługim czasie bardzo duże poparcie jednak była to rewolucja dokonana za pomocą propagandy nienawiści. Dla mnie to nie jest przesłanką do tego, że ta partia ma silny i uświadomiony elektorat. Dla mnie PO to kolos na glinianych nogach, który prędzej czy później rozsypie się tak jak poprzednie partie, którą jej politycy tworzyli. Ale do tego jest potrzebne osiągnięcie pewnego punktu krytycznego. Sądziłem, że tym punktem krytycznym będzie katastrofa smoleńska, ale chyba nie do końca tak jest, co mnie dość przeraża. Mam jednak nadzieję, że 10 kwietnia to bomba z opóźnionym zapłonem, która siłą rzeczy stanie się początkiem końca tej aroganckiej i bezideowej partii. Chociaż zdaję sobie sprawę, że metafora bomby z opóźnionym zapłonem w pewnym kontekście może się wydawać niefortunna. 

A Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego partii życzę wszystkiego dobrego i ufam, że wiedzą co robią. Ja się tylko mogę domyślać, stąd tej mój dzisiejszy wpis.

travis85
O mnie travis85

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka